Cześć,jestem…
Późno?Trochę… Mi się schodzi,przecież pani higienistka musi się umyć w szpitalu,przed odjazdem. Przesadzam? Pogadam,jak poleżysz 5 dni w pamperze,uszczana/y po pas.Załóż później na taki zilc czyste ciuchy,fuuu…No;ja tak nie lubię! Poza tym…Przyjechałam,przebiorę się i spać!
Ale jeszcze…Muszę,muszę o tym napisać… Nikt nie umniejsza kompetencji,wiedzy,merytorycznego przygotowania lekarzy,ale…Powinni mieć jakieś szkolenia z podejścia do pacjenta,przecież to chyba,raczej,inteligentni ludzie?Słowo-klucz-EMPATIA.Nie-nikt nie poczuje tego,co ja i mi podobni,bo to trzeba przejść, po prostu,ale sytuacja: Leżymy na sali,troje eSeMów,i dwoje innych,sala koedukacyjna,mieszana,ale to nieważne.Wchodzi doktor,z liczną grupą studentów (ciągle tam takie „wycieczki”),zbadali już mnie,przeprowadzili wywiad,przechodzą do pana leżącego naprzeciwko mnie.Pan ma s.m,jest w zbliżonym stanie,może ciut bardziej posuniętym,ale troszkę,też jest na wlewie Endoxanu,jak ja.I pani doktor tłumaczy studentom,głośno,przecież nie na migi,tłumaczy,że ENDOXAN JST LEKIEM RATUJĄCYM ŻYCIE ludziom takim,jak pan i…pani (ruch głowy w moją stronę!)! Jak może się czuć ten pan i ta pani? 😕 Nie wiem,jak ten pan,ale ja…Znowu w mordę dostałam i poczułam,jak mną trząchają i wrzeszczą:
– IDIOTKO,ZROZUM,TO JUŻ ZA CHWILĘ,U M I E R A S Z!
To ja traktuję tę chemię…lekko,hm,LEKCEWAŻĄCO,POBŁAŻLIWIE (ja zdaję sobie sprawę,że to nie vit.C,ale nie potrzebna mi taka dogłębna wiedza,po co?Żeby się dobić?), a tu…Nie powinni takich rzeczy przy pacjentach mówić!I witki mi opadły…Po co ja ćwiczę?Po co się oszukuję,na SIŁOWNIĘ??I zachciło mi się już tylko…W łóżku leżeć i czekać…Poczułam się śmieszna i żałosna,jak…ryba wyjęta z wody,która twierdzi,że popłynie…NIE POPŁYNIESZ,ZROZUM!TWÓJ STAN JEST CIĘŻKI,NIE OSZUKUJ SIĘ! Tak właśnie może poczuć się człowiek chory,który słucha opowieści o swoim,jakże fatalnym, stanie zdrowia! Ale przejdźmy dalej…p.Wiktoria,z miastenią,źle mówi,(godzinę wcześniej rozmawiałyśmy,że nas do szału doprowadza takie gadanie, a co?My się nie słyszymy?Nie gadajcie tak o nas,przy nas! )
– p.Agnieszka,nie chodzi,ma…p.Agnieszko?
LENIA MAM,q***,KACA,NIE MÓW DO MNIE TYCH GŁUPOT! Ja wiem,na co choruję,ale nie mam potrzeby,żeby w kółko o tym gadać i rozkładać na czynniki pierwsze mój fatalny stan zdrowia!Muszą się na kimś uczyć,pewnie,ale ja nie muszę tego słuchać! Wyobraźmy sobie..
– Pan Stanisław,48 lat,rak płuc,najprawdopodobniej udusi się,lub będzie miał krwotok…
Godzinę wcześniej p.Stasio opowiadał p.Piotrkowi,że jak wytną mu już skorupiaka,wyrusza na Hawaje! I mu mina rzednie…A o samospełniającej się przepowiedni lekarze słyszeli??! Nie chcę być dobijana opisami mojego stanu zdrowia!Mówią o mnie,przy mnie,ale…tak,jakby mnie tam nie było!Ćwoki!!